Nasza sytuacja jako balans potrzeb i strachów

Kategoria:

W artykule Motywatory, zniechęcacze i nasz świat czyli co wpływa na robienie rzeczy? wymieniałem kilka elementów. Dla przypomnienia są to:

  • czynniki za – popychają nas do działania
  • czynniki przeciw – hamują nasze działanie
  • nasza sytuacja/środowisko – ograniczają dostępne opcje
  • nasze przekonania – wyznaczają drogi którymi jesteśmy skłonni się poruszać a inne odrzucać

Elementy te wchodząc w interakcje miedzy sobą sprawiają, że jedne rzeczy robimy a inne nie. Ostatecznie więc sytuacja w której jesteśmy jest wynikiem chwilowego balansu między tymi czynnikami. W praktyce oznacza to, że jesteśmy dokładnie w tym miejscu w którym chcemy być oraz jesteśmy dokładnie tacy jacy chcemy być. Dlaczego? Bo gdyby było inaczej to byśmy to zmienili.

Pierwszą reakcją na ten wniosek może być zaprzeczenie czy wręcz oburzenie. Przecież chciałbym mieć sześciopak na brzuchu i więcej pieniędzy. Naprawdę chcę tego. Jednak nie do końca… Dlaczego? Bo nie pracuję 12h na dobę ani nie uczę się aktualnie popularnej AI żeby zarabiać dużo. Nie otworzyłem też firmy ani nie dorabiam po godzinach. To jasno pokazuje, że nawet jeśli pieniądze są dla mnie ważne, to jednak nie podejmuję działań żeby mieć ich znacznie więcej. To prowadzi do wniosku, że coś mnie przed tym powstrzymuje. Co? Przykładów może być wiele z różnych perspektyw. Niechęć do długich godzin w pracy bo wolę oglądać TV albo spędzać czas z rodziną. Zamiast uczyć się wykorzystywania AI wolę uczyć się grania na gitarze. Nie otworzyłem firmy, bo nie znam dobrej branży, nie wiem jak ogarniać rynek, dostawy towarów, nie znam się na podatkach, boję się kontroli skarbowych i stresu.Boję się, że sobie nie poradzę. Sześciopak też jest fajny ale wolę zagryźć hamburgera niż zmienić dietę żeby wyeksponować mięśnie. Ćwiczenia nie są trudne, ale zawsze jest coś ważniejszego – wyjście ze znajomymi, nowy odcinek serialu, książka do poczytania.

Ciężko jest zaakceptować, że to głównie my jesteśmy odpowiedzialni za siebie i swoją sytuację finansową, wygląd, zdrowie, relacje. Łatwiej jest powiedzieć, że coś zewnętrznego nas powstrzymuje. Podczas gdy prawdziwy czynnik to może być strach przed porażką, niepewność lub po prostu coś innego co jest dla nas w tym momencie ważniejsze/przyjemniejsze. Dodatkowo łatwiej jest powiedzieć, że coś zewnętrznego nas ogranicza niż przyznać się przed sobą że się boję, że mam ograniczenia lub że jestem niekompetentny w jakimś zakresie.

Należy jednak pamiętać, że to co napisałem nie jest po to żeby robić sobie wyrzuty sumienia, że to wszystko nasza wina że nie mamy lepiej, nie wyglądamy lepiej. Po prostu bądźmy świadomi, że to gdzie jesteśmy to nasza strefa komfortu między różnymi potrzebami i strachami które mamy. Nie okłamujmy jednak siebie, że nie mogę bo coś zewnętrznego mi nie pozwala. Po prostu tak nam jest dobrze. A jeśli nie jest, to zmieńmy tą sytuację.

Nasze życie to wielka gra między naszymi potrzebami i strachami odbywająca się w świecie, gdzie regułami są nasze przekonania.

Paweł Sabat

Samo postrzeganie czegoś jako dobre lub pożądane jest niewystarczające, żeby chcieć to zrobić. Musimy nie tylko widzieć coś jako dobre, ale wartość z tego musi przewyższać nasze strachy i negatywne skutki. Podobnie czasem możemy robić rzeczy które odbieramy jako nieprzyjemne czy nawet szkodliwe. Dlaczego? Bo alternatywa wydaje nam się jeszcze gorsza. Dojrzała, wykształcona osoba z powodu śmierci bliskich może popaść w ciężką depresję i pić alkohol codziennie. Czy nie wie, że to jej szkodzi? Wie, ale zmierzenie się z rzeczywistością ją przerasta więc woli uciekać od problemu w alkohol.

W tym miejscu chciałem zakończyć, jednak przyszła mi do głowy jeszcze jedna ważna uwaga. Nasze akcje lub ich brak mogą prowadzić w przyszłości do sytuacji w której nie chcemy się znaleźć. Tak więc to, że teraz jest nam dobrze nie znaczy, że takie zachowanie w przyszłości będzie dla nas korzystne. Przykładowo można rzucić szkołę i cały dzień grać w gry, spotykać się ze znajomymi i generalnie miło spędzać czas. Jednak w perspektywie kilku lat doprowadzi to do sytuacji w której nie będziemy mieli pieniędzy na życie, nikt nas nie zatrudni do pracy a gdy nasi rodzice zachorują lub umrą, nie będziemy mieli miejsca do mieszkania ani jedzenia. Zdecydowanie warto więc myślec nie tylko o tu i teraz, ale też mieć dłuższą perspektywę czasową.


Zobacz inne artykuły z kategorii: